sieciowa biblioteka alternatywna WolfPunk wróć na stronę główną |
[broszura wydana przez Wydawnictwo "Inny świat"]
Anarchiści sprzeciwiają się wykorzystywaniu zwierząt i opowiadają się za traktowaniem wszystkich gatunków na równi z człowiekiem (będącego również przedstawicielem jednego z gatunkó zwierząt). Wielu aktywistów ruchu wolnościowego to wegetarianie i weganie. Również "mięsożerczy" anarchiści są żywo zainteresowani zmianą stosunku społeczeństwa do praw zwierząt.
Coraz liczniejszy jest ruch obrońców praw zwierząt, którego przedstawiciele opowiadają się za całkowitym wyzwoleniem zwierząt. Uważają oni anarchizm za formę nadania nieograniczonej wolności zwierzętom (w tym i człowiekowi). Powstają organizacje walczące o godne traktowanie zwierząt, opowiadające się przeciw wiwisekcji, testowaniu produktów na zwierzętach i zabijaniu dla pozyskania mięsa.
Bardzo często organizacje te deklarują się jako ekologiczne; ich działalność dotyczy szerokiej gamy problemów (poza obroną zwierząt) są to: propagowanie zdrowego trybu życia, walka z korporacjami niszczącymi środowisko naturalne, obrona lasów i wiele innych.
Obserwacja stosunków panujących w przyrodzie, wzajemnych form zależności tego wielkiego chaosu jakim jawi się Życie, niczym nadzwyczajny sposób istnienia i samoorganizacji, nie usankcjonowany żadnym, prócz naturalnego, prawem, uzmysławia nam, iż wolne, anarchistyczne społęczeństwo musi zdawać sobie sprawę, że pogwałcenie naturalnych stosunków panujących w przyrodzie staje się zaczątkiem degenaracji stosunkó w samym społeczeństwie.
W końcu lat sześćdziesiątych, hasła i postulaty ochrony przyrody wysunięte przez zrodzonych z kontrkultury lat 60-tych i 70-tych ruch "zielonych" obrócone zostaly w puste slogany. Wszelkie multikorporacje postarały się o swój nowy ekologiczny wizerunek, "zielone maski", państwo - o "uciszenie" najbardziej radykalnych żądań procesu degradacji przyrody. Dziś planeta niszczona jest w tempie niewiele mniejszym, niż w latach "wybuchu" świadomości ekologicznej. Profesjonalne instytucje zajmujące się "ekologią", sankcjonowane przez Państwa, będące największymi niszczycielami, łudzą nas, że proces nazywany obłudnie "zrównoważonym rozwojem" służyć ma poprawie stanu środowiska planety. Rabunkowa eksploatacja zasobów naturalnych Ziemi trwa nadal!
Anarchiści XIX-to wieczni, tacy jak Bakunin, Kropotkin, Reclus, wiele miejsca w swych pracach poświęcali stosunkowi człowieka do przyrody, choć przecież nikt wtedy nie mówił jeszcze o globalnym zagrożeniu. Współcześnie ruch anarchistyczny również zaangażowany jest w wiele prawdziwych i szczerych inicjatyw ekologicznych.
"Zielony" anarchizm, nazywany też "ekologią społeczną", zakłada, iż głównym sprawcą niszczenia przyrody jest nie samo w sobie społeczeństwo, ale jego organizacyjny kształt - Państwo. Wolny rynek stał się doskonałym ku temu narzędziem, wpędzając ludzi w niekończący się mechanizm konsumpcji. Instytucjonalne formy społęczeństwa, te zakładające przymus i tolerujące elity społeczne, winny być zastąpione takimi formami organizacyjnymi, które zakładają jako podstawę swojego funkcjonowania dobrowolność, wzajemną pomoc (zamiast konkurencji), poszanowanie wszystkich form życia.
* Patrz: Murray Bookchin "Anarchizm ery dobrobytu" (Wydawnictwo "Nagi król"), "Granice burżuazyjnego miasta" (Oficyna "red Rat"), "Ekologia społeczna" (Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi, skr. poczt. 65, 76-215 Słupsk 12).
Nieco w opozycji do tego kierunku (ale tylko wowczas, gdy rozpatrujemy je na jednym poziomie z "ekologią społeczną") umieścić możemy "radykalną ekologię". Charakteryzuje ją silny związek emocjonalny z naturą, przechodzący często w postawy neoplemienności, neoprymitywizmu. Szczególnie działacze z pod znaku "Earth First!" stawiając hasło "Nie ma kompromisu w obronie Matki Ziemi" akcentują swoją antycywilizacyjną postawę. Wielu anarchistów identyfikuje się z takim stanowiskiem. Squatersi, ruch blokady budowy autostrad, obrońcy lasów - barwna mozaika ludzi i działań - w bezpośredniej walce z aparatem państwowym, czy agendami korporacji ponadnarodowych, największych niszczycieli przyrody, udowadniają swoją szczerość i głębokie, autentyczne zaangażowanie. Przebywszy długą drogę od pokojowego protestu do działań bezpośrenich, eko-sabotażu, stanowią faktyczną siłe obrony przyrody.
* Patrz: Janusz Korbel, Marta Lelek "W obronie Ziemi", pismo "Dzikie życie" (obie pozycje - "Pracownia na rzecz Wszystkich Istot", ul. Modrzewskiego 29/3, 43-300 Bielsko-Biala).
prawa Zwierząt, prawa człowieka wróć na stronę główną |