|
WSTĘP
Wiwisekcja - to eksperymentowanie na żywych organizmach. Doświadczeniom wiwisekcyjnym rok rocznie poświęca się miliony zwierząt. W samych Stanach Zjednoczonych ich liczbę szacuje się w granicach między 17 a 70 milionami (1). Zakres jak widac ogromny - pytanie brzmi z kąd tak duży margines? Otóż w USA prawo The Animal Welfare Act wymaga od laboratoriów raportów co do ilości zwierząt, na którcyh przeprowadza się eksperymenty. Jednagże to samo prawo nie uwzględnia myszy, szczurów, ani też ptaków, a te właśnie gatunki wykorzystuje się w znaczącej częsci doświadczeń. Ponieważ The Animal Welfare Act zwierząt tych we wspomnianym wymogu nie uwzględnia, laboratoria nie muszą meldować o wykorzystywaniu ich do wiwisekcji, w skutek czego można jedynie domniemywać dokładnej liczby zwierząt składanych na ołtarzu nauki.
Oprócz myszy i szczurow, do doświadczeń używa się również kolosalnych wręcz ilości homików, świnek morskich, małp, żab, królików. Do eksperymentów wykorzystuje się również psy i koty. Niektóre ze zwierząt pochodzą z hodowli, inne do laboratoriów dostały się schwytane w pułapkę.
Jednym z największych sponsorów badań wiwisekcyjnych jest amerykański Narodowy Instytut Zdrowia - The National Institutes of Health [NIH]. instytucja ta w roku 1990 rozdzielając siedem bilionów dolarów, około 5 bln przeznaczyła na badania na zwierzętach (2). Z kolej amerykański Departament Obrony - Department of Defense - wydał w roku 1993 około 180 milionów dolarów na eksperymenty z użyciem 553'000 zwierząt. Liczba ta jest o 36% większa niż w poprzedniej dekadzie (3). W ramach badań militarnych, na zwierzętach testuje się między innymi skutki promieniowania, chemikaliów i innych podobnych, prowadzących do okaleczenia bądź śmierci procedur.
W badania wiwisekcyjne inwestują nie tylko agendy rządowe różnych państw, lecz tagże prywatne instytucje i komercyjne kompanie. Na zwierzętach sprawdzane są kosmetyki, środki depilujące, filtry. Rozmaite produkty wciera się w skórę zwierząt, nakłada na ich gałki oczne, zmusza się je do wdychania inhalowanych substancji. Ogolene z sierści świnki morskie po nałożeniu filtrów trafiają pod lampy kwarcowe, by zostala oceniona skuteczność środków chroniących skórę w czasie opalania. Im dłużej oko królika wytrzyma obecność szamponu na spojówce, tym szampon okazuje się "przyjaźniejszy". Obcinając ptakom dzioby i nakładając specjalne aparaty inhalujące, po raz n-ty udowadnia się, iż opary nikotynowe ewidentnie szkodzą zdrowiu. testowane są nie tylko leki i kosmetyki - etap badań wiwisekcyjnych przechodzi również większość past do zębów. Bada się również bydło, by uzyskać lepsze mięso, a krowy dawały więcej mleka. Eksperymentuje się na owcach, by uzyskać na potrzeby przemysłu lepszą wełnę. Wyobraźni człowieka, gdy chodzi o zysk, nie ma granic.
Wspomniana została kwestia wielokrotnych badań nad wplywem papierosów na otoczenie. Te eksperymenty budzą wyjątkowo silne kontrowersje. Warto przyglądnąć skrótowemu prześledzeniu tego zjawiska: Na Uniwersytecie w Nowym Jorku 42 koguty wystawiono na działanie ETS (dym tytoniowy wdychany z otoczenia), 6 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu przez 10 tygodni. Następnie ptaki zabito i zbadano wpływ dymu na rozwój oznak chorób serca. Inny przykład: na Uniwersytecie Kalifornijskim karmiono 64 króliki pokarmem bogatym w cholesterol by zwiększyć u nich zagrożenie chorobami serca. Były także eksponowane na ETS z papierosów Marlboro. 6 godzin dziennie przez 10 tygodni. Potem zabito je i badano oznaki arteriosklerory. Z kolej na Uniwersytecie Południowej Karoliny działaniu dymu tytoniowego poddano psy, aby zbadać rozmieszczenie osadów dymu w płucach (4).
Istnieje wiele powodów oponowania wobec wiwisekcji, z wieloma różnicami fizjologicznymi pomiędzy ludźmi, szczurami, królikami, psami, czy innymi gatunkami na czele. W czasie jednego z eksperymentów w 1989 roku 520 myszom i 520 szczurom przez długi czas podawano kontrolowane dawki substastancji mineralnych. O ile u myszy znaczących zmian w organizmach nie było, o tyle u szczurów pojawiły się istotne problemy zdrowotne, z rakiem kości włącznie.
Jeśli przy organizmach tak podobnych, jak mysie i szczurze, występują takie rozbieżności, jak można ludziom podawać leki przetestowane na królikach? Różne gatunki zwierząt reagują w odmienny sposób na jednakowe czynniki. To co zabija mysz, może nie działać na kota, a dla człoa powodować efekty uboczne. Rezultaty badań przeprowadzonych na zwierzętach mogą być też rozbieżne z przyczyn tak prozaicznych, jak wiek zwierzęcia, czy nawet stres wywołany warunkami laboratoryjnymi. Niebagatelny wpływ ma również dieta zwierzęcia.
Oto kilka przykładów substancji w znacząco odmienny sposób traktowanych przez organizmy człowieka i innych zwierząt:
Z raportu amerykańskiego The Physicians Committee for Responsible Medicine wynika, że istnieją metody naukowe bez użycie zwierząt, któych wyniki są precyzyjniejsze, tańsze i mniej czasochłonne, niż tradycyjne metody oparte na testach na zwierzętach. O zależności tej piszą też inne źródła (6). Strzególnie czynnik czasowy okazuje się istotny, gdy chorzy latami muszą czekać, aż laboratoria udostępnią nowe leki. Co prawda uruchomienie metod alternetywnych samo w sobie pociąga znaczne koszty, jednagże koszty te są jednorazowe, bo samo ich eksploatowanie wymaga znacznie mniejszych nakładów, niż tworzenie coraz to nowych warunków eksperymentalnych gdy chodzi o zwierzęta.
W trakcie badań nad rakiem testy z użyciem jednej substancji, przy metodach związanych z eksperymentowaniem na zwierzętach trwają cztery do ośmiu lat i pochłaniają conajmniej 400'000 dolarów. Tymczasem krótkoterminowe, kompletne nieraz po dniach, bądź tygodniach od ich rozpoczęcia, testy bez użycia zwierząt kosztują zwykle 200 do 4'000 dolarów.
W Wielkiej Brytanii, w Royston, siedzibę swą ma Pharmagene Laboratories - jest to pierwsza kompania, która w procesie opracowywania i testowania leków wykorzystuje tylko i wyłącznie badanie pobranych ludzkich tkanek i nowoczesne technologie komputerowych symulacji. Te dwie metody w połączeniu ze współczesną wiedzą z dziedzin takich, jak biologia, biochemia, genetyka, czy farmakologia, pozwalają na bardzo dokładne sprawdzenie przydatności leków przed ich wprowadzeniem do powszechnego użycia. "Pocóż wracać do zwierząt, gdy posiadamy informacje o ludzkich genach?" zapytał retorycznie w swej wypowiedzi dla Reuters współzałożyciel Pharmagene, Gordon Baxter (5).
Również korporacja Avon Products, Inc., w której laboratoriach jeszcze przed czerwcem 1989 roku ginęło średnio 24'000 zwierząt rocznie, aktualnie do testowania swoich produktów stosuje wiele metod bez użycia zwierząt, w tym między innymi testy mikropróbek na ludzkiej skórze.
Wspólcześnie możliwości komputerowej analizy w połączeniu z matematyką umożliwiają opracowywanie niezwykle dokładnych modeli bazujących na fizycznych i chemicznych strukturach i właściwościach badanych substancji. Modele te umożliwiają przeanalizowanie w jaki sposób substancja ta zachowa się w interakcji z innym modelem, na przykład danego organu.
Ten dział nauki stał się na tyle precyzyjny i mający szerokie możliwości i perspektywy, iż korporacja IBM na początku marca 2001 roku zapowiedziała utworzenie oddziału, który w ramach wspierania technologii farmaceutycznej i biotechnologii miałby między innymi przygotowywać projekty symulacji do wykorzystania przy opracowywaniu medykamentów. Innym zadaniem oddziału ma być prowadzenie badań, dzięki którym prace symulacyjne byłyby tańsze i szybsze.
Nie da się ukryć, iż jedną z efektywniejszych metod alternatywnych jest zwykła analiza statystyczna i archiwalna [sic!]. Wiele testów, w których ginęła, bądź była okaleczana ogromna ilość zwierząt, można by uniknąć, gdyż były one przeprowadzane już wcześniej - a po coż badać po raz n-ty to, co jest już doskonale poznane? W cywilizacji informacyjnej reakcje, które zostały już doskonale opisane i zkatalogowane są przecież dostępne badaczom i nie trzeba powtarzać eksperymentów. Nie potrzeba też setki badań, aby po raz kolejny udowodnić, że dym papierosowy jest niezdrowy.
Nie da się też pominąć faktu istnienia ochotników do badań - osób śmiertelnie chorych, skazańców, ale też zwykłych wolontariuszy. Dotyczy to również Polski - w czasie happeningu antywiwisekcyjnego, jaki się odbył w Katowicach w trakcie Międzynarodowego Dnia Przeciw Wiwisekcji, uczestnicy Mission Human [aktualnu Ośrodek Działań Alternatywnych "OK!"] przedstawili listę ochotników, którzy gotowi są poddać sie badaniom leków na własnych organizmach.
Poniższe dane pochodzą z roku 1999 roku, więc mogły się od tego czasu zmienić - w obie strony.
Firmy, które nie testują swoich produktów na zwierzętach:
Avon, Annemarie Borlind, Biokosma, Biotop, Bellidis, Beauty Without Cruelty, Bodyline, Butterfly, Chanel, Davidoff, Eris, Femi, Fleur de Santé, Flex, Freeman, Goldwell, HIZ, L'Anza, L'oreal, Oriflame, Pollena-Uroda, San Francisco, Weleda, Wella.
Firmy, które testują swoje produkty, bądź ich składniki na zwierzętach. Dużymi literami zaznaczone zostały firmy, które w tej mierze są szczególnie aktywne:
Allergan, American Home Products, Bauch&Lomb, BAYER (leki), Benckiser (Coty - Adidas, Crossmen, Miss Sporty), Biotherm, Camel, COLGATE-PALMOLIVE, GILLETE, HENKEL (Fa), JOHNSON&JOHNSON, L&M, Maestro, Malboro, PROCTER&GAMBLE (Old Spice, Secret, Pampers, Head&Shoulders, Always, Tampax, Ariel, Oxydol, Clearsil, Max Factor), Philip Morris, Reemts, Rexona, Signal, Vichy.
1. Pamiętaj, że wielu zchorzeń, na które leki badane są w laboratoriach wiwisekcyjnych, czyli głównie kłopoty z krążeniem czy rak, mozna uniknąć dzięki odpowiedniemu stylowi życia - istotnymi czynnikami jest tu dieta (bez nadmiaru tluszczu), czy chociażby rzucenie palenia.
2. Kupując produkty sprawdzaj na etykietach, czy nie są one testowane na zwierzętach [napis "non tested on animals" lub podobny]. Bojkotuj też firmy wiwisekcją się zajmujące. Zwróć jednak uwagę, że fakt, iż produkt nie jest ły testowane jego składniki.
* * *
Autor: Narciarz
Na podstawie: PETA, Mission Human, BUAV.
biblioteka praw Zwierząt i Ludzi:
http://www.wolfpunk.most.org.pl