Metody, które dla rozmaitych stronnictw nie anarchistycznych wydają się najodpowiedniejsze, dają się sprowadzić do dwóch: jedną opartą na władzy, drugą tzw. "liberalną". Według pierwszej kierownictwo społeczne powinno być powierzone kilku jednostkom, system ten sprowadza wyzysk i ucisk mas. Druga oparta jest na wolnej inicjatywie jednostek i głosi, jeżeli nie obalenie, to przynajmniej ograniczenie do minimum możliwych przywilejów rządu. Ponieważ uznaje ona własność osobistą i opiera się całkiem na zasadzie "każdy dla siebie" a tym samym na konkurencji między ludźmi, przeto wolność przysługuje wyłącznie silnym, posiadaczom daje możność uciskania i wyzyskiwania słabych i nic nie posiadających. Zamiast sprowadzać harmonię, dąży wciąż do zwiększania różnicy między bogatymi i biednymi jak i prowadzi do wyzysku i panowania, czyli do władzy.
Ta druga metoda, tj. liberalizm, jest w teorii rodzajem anarchizmu bez socjalizmu i stąd jest tylko kłamstwem, ponieważ wolność nie jest możliwą bez równości; prawdziwa anarchia nie może istnieć poza solidarnością, poza socjalizmem. Krytyka rządu przez liberałów ogranicza się do chęci ograniczenia jego przywilejów, lecz nie piętnuje samej istoty ucisku, gdyż bez żandarmów posiadacz nie mógłby istnieć, a na-wet siła ucisku rządowego musi wciąż wzrastać w miarę wzrastania, skutkiem wolnej konkurencji, dysharmonii i nierówności.
Anarchiści podają nową metodę: "swobodną inicjatywę i wolną umowę wszystkich", gdy po zniesieniu własności prywatnej przez rewolucję, wszyscy znajdą się w warunkach jednakowych do rozporządzania bogactwami społecznymi. Metoda ta nie dopuszcza do odtworzenia osobistej własności i prowadzić winna drogą swobodnego stowarzyszania się do zupełnego tryumfu zasady solidarności.
Z tego punktu widzenia okazuje się, że wszystkie argumenty służące do zwalczania idei anarchizmu, służą przeciwnie na korzyść tego ostatniego, gdyż jedynie anarchizm wskazuje drogę prowadzącą do rozwiązania, lepiej odpowiadają danym naukowym, potrzebom i uczuciom wszystkich.
Jakie będzie wychowanie dzieci? Nie wiemy tego. I cóż? Rodzice, pedagodzy i wszyscy interesujący się losem nowych pokoleń zbiorą się i będą dyskutowali, poczym zgodzą się na jedno lub też podzielą według rozmaitych zapatrywań i wprowadzą w życie metody, które uważać będą za najlepsze; w praktyce metoda, która rzeczywiście jest najlepsza, w końcu ukaże się zwycięska.
To samo będzie miało miejsce ze wszystkimi innymi zagadnieniami.
Z tego, cośmy dotąd powiedzieli, wynika, iż anarchizm, tak jak go rozumie stronnictwo anarchistyczne i jak go w ogóle rozumieć należy, opiera się na socjalizmie. I gdyby nie było tych doktryn socjalistycznych, które niweczą naturalną jedność kwestii społecznej, przez sztuczne jej podziały, gdyby nie było nieporozumień, utrudniających drogę rewolucji socjalnej, moglibyśmy twierdzić, że anarchizm jest synonimem socjalizmu, ponieważ jedno i drugie znaczy obalenie panowania i wyzysku człowieka przez człowieka, istniejących dzięki armii, sile bagnetów, czy też dzięki zawładnięciu środkami życia.
Anarchizm, tak samo jak socjalizm, ma za podstawę, punkt wyjścia, równość warunków; hasłem jego solidarność a metodą wolność. Nie jest on doskonałością; nie jest bezwzględnym ideałem, który oddala się jak horyzont w miarę naszego zbliżania się; lecz jest on drogą otwartą dla wszelkiego postępu, do wszystkiego doskonalenia, a to w interesie ogółu.
Poprzedni rozdział
Następny rozdział
Powrót do spisu treści
Powrót na stronę główną sieciowej biblioteki alternatywnej
|