- 01 - Co złego jest w cyrkakch ? -
- 02 - A dzieci gdzieś bawić się muszą... -
- 03 - Czy każdy cyrk jest zły ? -
- 04 - Co można robić ? -
- 05 - Czy pikiety mają sens ? -
- 06 - Beztroska cyrkowców, parę faktów, ktore warto znać -
- 07 - Kto nie lubi cyrków ? -
00 . Co się zmieniło w nowej wersji FAQ ?
ver.1.2. Poprawiono kilka nieścisłości w dotychczasowej treści oraz uzupełniono punkt 6 oraz 7.
01 . Co złego jest w cyrkach ?
Każdego roku tysiące dzieci oglądają przedstawienia cyrkowe, doskonale bawią się widokiem rozmaitych sztuczek, jakie zwierzęta wykonują na polecenie treserów, napełniają się radością... lecz to tylko jedna strona medalu. Jest i druga.
- Zwierzęta cyrkowe większość swego życia spędzają za kratami, w ciasnych klatkach przeznaczonych do ich transportu. Gdy je opuszczają, trafiają pod bat tresera - na trening, bądź arenę. Gdyby to dotyczyło człowieka, nazwalibyśmy to poniżaniem i potwornym traktowaniem...
- Tresura zwierząt cyrkowych przepełniona jest okrucieństwem. Skuwanie łańcuchami, bicie po nosach, dźganie szpikulcami, czy używanie powierzchni z płytkami podłączonymi do prądu, by nauczyć tańca - to tylko jedne z wielu metod.
- Zwierzęta cyrkowe trzymane są z dala od przedstawicieli swego gatunku, a te, które potrzebują przestrzeni, nie otrzymują jej.
- Zwierzęta cyrkowe znajdują się w warunkach klimatycznych i naturalnych absolutnie nie przystających do tych specyficznych dla ich włąsnego gatunku - nie ważnym dla właścicieli cyrku jestjak się na zdrowiu zwierząt polarnych [np. foki], czy chociażby "chłodnolubnych" [niedźwiedzie] odbiją letnie upały, a zwierząt tropikalnych - jesienne chłody. Wilgotność, dostępne pożywienie i jego rodzaj - to kolejne czynniki, które są nieprawidłowe.
- Wszystkie te warunki prowadzą do powstania tzw. zoopsychoz, czyli rozmaitych lękó, fobii, czy anomalnych zachowań zwierząt pozostających w niewoli.
02 . A dzieci gdzieś bawić się muszą ...
... owszem, jednak należy się zastanowić, czy zabawnym jest oglądanie tego, co uzyskano poprzez zadawanie cierpienia i znęcanie się nad słabszymi/bezbronnymi. Oglądając tresurę, dzieci uczestniczą w społecznej akceptacji bicia zwierząt [bat - to powszechny rekwizyt na arenie!], wymuszania na nich nienaturalnych zachowań [które jedynie ostatecznym efektem różnią się od tak potępianych "czarnych rytuałów", jakie czasem dzieci czasem robią z piwnicznymi kotami], czy podrzędne traktowanie, a wręcz pomiatanie przedstawicielami gatunków, które są coraz mniej liczne i niewiele brakuje im do uznania za zagrożone.
Wracając do tematu niniejszego punktu - należałoby się zastanowić, czy nie są lepszym rozwiązaniem rozmaite wesołe miasteczek, teatry uliczne, pokazy żonglerki?
03 . Czy każdy cyrk jest zły ?
Nie. Cyrk cyrkowi nie równy. Oczywiście każdy cyrk z dzikimi zwierzętami należy potępić, bez względu na ostrość tresury, gdyż sam fakt ciągłego transportu i warunków bytowych, ciągłe pomiędzy ciasnymi przestrzeniami, a stresującym tłumem, nie służą zdrowiu, ani psychice. Jednagże istnieje alternatywa.
Alternatywą są cyrki bez zwierząt - z samymi tylko clownami, akrobatami, iluzjonistami, itp. - w takich cyrkach również można sie bawić.
Drugą alternatywą - choć dyskusyjną - są cyrki wyłącznie ze zwierzętami domowymi. Zorganizowanie dla nich warunkó życiowych jest już sprawą realną. Pozostaje jednak przyjrzeć się sprawie tresury, gdyż choć w przypadku np. psów możliwymi są "sztuczki" na zasadzie zabawy, wielu ludzi tego nie rozumie i mimo wszystko stosuje tresurę.
04 . Co można zrobić ?
Możliwe są rozmaite - mniej, lub bardziej skuteczne - działania. Niektóre z nich to:
- pikiety przed cyrkami - często poddawane pod wątpliwość, jednak patrz punkt 5 niniejszego FAQ.
- usuwanie/zaklejanie ogłoszeń o przedstawieniu [czytaj: prezentacji wyników zamęczania zwierząt]
- przerabianie na plakatach godziny/daty przedstawienia - jednolicie na wszystkich, jakie się zdoła i w granicach rozsądku [nikt nie uwierzy, że przedstawienia będą za 2 tygodnie. gdy cyrk jest już w mieście]
- rozklejanie na wszelkich możliwych plakatach przygotowanych wcześniej, elegancko wydrukowanych i pokserowanych napisów "przedstawienie odwołane"
- niektóe szkoły rozdają uczniom otrzymane od cyrku talony na zniżki biletów [lub "darmówki" dla dzieci, pod warunkiem, ze przyjdą z rodzicami, którzy oczywiście za wstęp zapłacą] - warto na te szkoły napuścić jakiegoś sensowniejszego dziennikarza z pytaniem jak sie to ma do edukacji i szkolnego przesłania; można też dyrekcji lub pedagogowi takiej szkoły użądzić pikietę telefoniczną; można również taką pikietę telefoniczną skierować bezpośrednio do kuratorium, najpierw jednak należy sprawdzić, czy się zbieże dość ludzi na taką akcję
- cyrki często podpinają sobie na dziko prąd z okolicznych bloków - zawiadomienie policji raczej nic nie da, ale jeśli zadzwoni się do energetyki "mieszkam na ulicy... za oknem hałasuje mi jakiś cyrk, a tutaj mam jakiś dziwny spadek napięcia, podejrzewam, że..." ...
- istnieje prawny obowiązek, mówiący, że zwierzęta po transporcie powinny odpocząć minimum 24 godziny - nie każdy cyrk tego przestrzega, jedyny problem jak zapewnić sobie, że w procesie nie skończy się na "to nieprawda"
- robienie sztucznych kolejek, gdy ludzie chcą kupować bilety
- nie rób zakupów w sklepach reklamujących cyrki z tresurą zwierząt, informując przy tym sprzedawcę, dlaczego to robisz, namawiaj swoich znajomych do tego samego
05 . Czy pikiety mają sens ?
Wielu ludzi uważa, że nie. A jednak doświadczenie mówi, że po dobrze zorganizowanej pikiecie z zakupu biletu może zrezygnować kilka osób - niby mało, a jednak sukces - te osoby będą przecież rozmawiac ze swoimi znajomymi, ziarno świadomości pójdzie w świat, więc jednak sukces. Cały mankament w tym, żeby nie tylko krzyczeć, ale też rozmawiać z ludźmi - "przepraszam, czy mogę się pani zapytać, dlaczego idzie pani do cyrku...?" i nawijać.
Odrębną sprawą jest konsekwencja w tym działaniu. regularne, "niezawodne" pikiety doprowadzają do irytacji i ciężkiej zgryzoty szefostwo cyrkó - w ten sposób przedstawienia zazwyczaj męczące ino zwierzęta, męczą i cyrkowców. Ponad to z czasem może dojść do tego, że przedstawienia w danym mieście zaczną być ogłaszane dopiero na ostatnią chwilę [tak się stało w kilku miejscach na Śląsku] i to nie po całym mieście, więc i na popularności procederu to się odbije.
- Cyrk "Arena". W czasie występów w Tychach w roku 1996 grupa pikietująca przeciwko cyrkowi spróbowała przez płot zfotografować klatki ze zwierzętami. Nie zdążyli tego zrobić - prawie natychmiast jeden z ochroniarzy przeskoczył przez ogrodzenie i zaczął ich gonić. Niedogoniwszy uderzył pięścią w twarz przypadkowo przechodzącą dziewczynę.
- Cyrk "Korona". W czasie występów w Warszawie w 2000 roku z klatek uciekły w nocy trzy tygrysy. Właściciele cyrku za pośrednictwem mediów rzucali podejrzenia na grupy ekologiczne [nazywając je "pseudoekologicznymi", sami na co dzień twierdząc, że jako cyrk "dbają o zwierzęta"]. Nie wspomnieli jednak przy tym, iż "Korona" wraz z "Areną" to dwa cyrki, które słyną nie tylko z wyjątkowo brutalnej tresury, lecz również z wyjątkowo drażliwej ochrony i przejście cichcem przez ogrodzenie, otworzenie drzwi ogrodzenia, otowrzenie klatek tak, aby nie rozdrażnić tygrysów obecnością kogoś obcego i cicha ucieczka w tym przypadku wydaje się mało prawdopodobna. Dwa z tygrysów wyłapano szybko, gonią trzeciego z nich śmiertelnie postrzelono weterynarza. W czsie dochodzenia okazało sie, że klatki tygrysów były na tę noc nieprawidłowo zabezpieczone. Po jakimś czasie do uwolnienia tygrysów rzekomo "przyznała się" jakaś organizacja ekologiczna, jednak jak sie okazało takowa organizacja NIE ISTNIEJE, a istniała - owszem - tyle, że przed II wojną światową.
- Cyrk "Polonia". W sierpniu 1998 wyjeżdżając z Krakowa, pozostawił wykończonego, mierającego konia. Sprawą zainteresowali się okoliczni mieszkańcy. Dopiero gdy zrobiło się głośno, przyjechali pracownicy cyrku. Koń był już jednak w stanie uniemożliwiającym nawet podniesienie go. Po kilku godzinach agonii można było już tylko dobić go. Dyrektor cyrku zapytany o konia stwierdził, że "pozostawienie go było najlepszym wyjściem". Nie wyjaśnił dla kogo najlepszym - dla konia, czy dla cyrku.
- Cyrk "Zalewski". W roku 2000 w czasie występów w Elblągu do grupy pikietujących podbiegłokilku ochroniarzy cyrku pobiło aktywistów [w tym również dziewczyny] Frontu Wyzwolenia Zwierząt, potargało ich transparenty, sami pobici zostali wrzuceni do błota [incydent miał miejsce w czasie silnego deszczu]. Wsyzstko wydarzyło się na oczach widzów wychodzących po jednym z spektakli - nikt nie interweniował. Wezwana policja zareagowała jedynie stwierdzeniem, że ochroniarzy może co najwyżej spisać, a pikietującym wlepić kolegia za nielegalne zgromadzenia.
- [dodane w wersji 1.2] Cyrk "Zalewski po raz kolejny. W sierpniu 2001 w Tychach nastąpił podobny jak akapit wyżej incydent - do trójki aktywistów Luny [w tym jednej dziewczyny], którzy rozdawali ulotki podbiegla grupa ochroniarzy, aktywiści zostali poturbowani, a ulotki odebrane. Po przybyciu wezwanej policji przedstawiciel dyrekcji cyrku usiłował przekonać policjantów, że zrobiono to ze strachu przed aktywistami i "tacy jak oni podpalają w nocy wozy".
- Jeden z cyrków, jego nazwy jednak już nie pamiętam, po występach w czasie upałów w Tychach w roku 1995 lub 1996 wyjeżdżając pozostawił za sobą przykrą "niespodziankę". Po kilku dniach od wyjazdu menażerii, w pobliżu torów kolejowych znaleziono martwą fokę.
07 . Kto nie lubi cyrków ?
- Warto zwrócić uwagę, że w sztuce znanych ludzi można odnaleźć motywy antycyrkowe. Przykłądem może być wiersz "Cyrk" Wisławy Szymborskiej [kto chce, ten odnajdzie]. Warto też poszperać wśród rysunków E.Lutczyna. Jeden z nich przedstawia małego chłopca ubranego w strój cyrkowca, z batem w ręku, rozradowanego, stojącego nad chodzącymi dookoła niego małymi pluszowymi misiami. Nakręcanymi pluszowymi misiami. Warto zwrócić uwagę, że misie te mają cokolwiek smutne miny.
- W 1981 roku w Wielkiej Brytanii na Konferencji Narodowego Związku Kierowników Szkół zalecono, aby dzieci nie zachęcać do uczestnictwa w pokazach poniżających zwierzęta.
- Cyrki, w których prowadzi się tresurę zwierząt, mają zakaz wjazdu do Bielska-Białej, Skandynawii [dopuszczalna jest tam tresura koni i psów], około 160 miast Wielkiej Brytanii, 13 Australii, 2 Nowej Zelandii, niektórych z miast w Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
- Dobrze jest też przyjrzeć się "Deklaracji o upowszechnianiu wśród młodzieży ideałów pokoju, wzajemnego poszanowania i porozumienia między narodami" [Uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 27.12.1965, rez. 2037/XX]. Artykuł 2 mówi: "Wszystkie środki wychowawcze powinny krzewić wśród młodzieży ideały pokoju, HUMANITARYZMU, wolności i solidarności międzynarodowej..." [podkreślenie własne]. Z kolej początek artykułu 6 tej samej deklaracji mówi: "Głównym celem wychowania młodzieży winno być rozwijanie wszystkich jej zdolności i kształcenie jej w kierunku zdobycia wyższych zasad moralnych...".
- [dodane w wersji 1.2] W czerwcu 2001 roku nieformalne stowrzyszenie Luna rozpoczęło kampanię "Szkoło, nie ucz znieczulicy!" skierowaną przeciwko informowaniu o przedstawieniach i propagowaniu cyrków z tresurą dzikich zwierząt w szkołach. W ramach kampanii aktywistom Luny udało się skontaktować z psychologami z Uniwersytetu Śląskiego, którzy wypowiedzieli się negatywnie na temat tego, w jaki sposób oglądanie dzikich zwierząt zmuszanych do nienaturalnych dlań zachowań wpływa na psychikę dzieci.